• Historia Kruszyny

        • Historia miejscowości

          Kruszyna jest jedną z najstarszych miejscowości regionu, wymieniana w źródłach w 1337 r. jako parafia, mająca własny kościół. Z tego roku pochodzi akt darowizny, w którym Lutold Wierusz występuje jako m.in. właściciel Kruszyny.

          W 1520 r. wieś należała do hetmańskiej rodziny Koniecpolskich, a ściśle do Zygmunta Koniecpolskiego, starosty przemyskiego. Potem Kruszynę otrzymała jako wiano Aleksandra Koniecpolska i jej mąż Kacper Denhoff, uznany polityk za króla Zygmunta III, wojewoda sieradzki, przybyły z Estonii w ucieczce przed Szwedami. W 1616 r. Denhoff otrzymał od Rzeczypospolitej dwa bardzo intratne starostwa – wieluńskie i radomszczańskie. Na jego zlecenie znakomity włoski architekt, Tomasz Poncino w 1630 r. przystąpił do budowy renesansowego pałacu, w którym 3 lata później odbyło się wesele jego córki z podkanclerzym koronnym Bogusławem Leszczyńskim.

           Czasy, gdy Kruszyna należała do Denhoffów, to okres jej największej świetności. Po Denhoffach Kruszyna należała kolejno do Butlerów, Potockich, Walewskich, hrabiny von Schoenaich, Chruckich, Martinich, Podczackich  i Lubomirskich.

           

          Legenda

          Według legendy na terenach gdzie dziś leży Kruszyna rozciągały się olbrzymie lasy. Kacper Denhoff pełniący służbę na dworze króla Zygmunta III zaproszony został tu na polowanie zorganizowane przez hetmana Koniecpolskiego. W czasie łowów zapędził się za olbrzymim dzikiem oddalając się od towarzyszy. Dopędził zwierza i zranił go. Rozjuszony dzik rzucił  się na niego i niefortunny myśliwy ratować się musiał ucieczką na najbliższe drzewo, a raczej potężny krzew kruszyny. Łowy mimo wszystko zakończyły sie pomyślnie, zaś Denhoff po wyjściu cało z opresji, w miejscu swego ocalenie wybudował kościół, a następnie przeniósł tu swoją siedzibę co dało początek wsi.

          cokolł.jpg Władający Kruszyną Stanisław Denhoff miał jednego syna, którego znana z intryg królowa postanowiła ożenić ze swoją kuzynką. Mariaż ten był po myśli dumnego magnata, ale syn zakochany w Barbarze Szafraniec, córce dzierżawcy pobliskich Bogusławic nie chciał o nim słyszeć. Kiedy nie skutkowały ojcowskie prośby, rozkazy, a nawet groźba wydziedziczenia uznano, że Barbara czarami usidliła młodego Denhoffa.

          Wykorzystując nieobecność syna, stary Denhoff, kazał spalić dworek Szafrańca, wraz z uwięzioną w nim całą rodziną. Łunę pożaru dostrzegł przebywający z wizytą w sąsiedztwie syn, który konno popędził do ukochanej. W drodze spotkał powracających dworzan, którzy opowiedzieli mu o śmierci Barbary. Zrozpaczony młodzieniec zastrzelił się w miejscu gdzie doszła go tragiczna wieść. Stary Denhoff miejsce śmierci jedynego syna uwieńczył kolumną, stojącą do dziś pomiędzy Kruszyną a Borownem. Sam zaś trapiony wyrzutami sumienia, usunął się od świata i resztę swych dni spędził samotnie, w pustelni na ten cel zbudowanej w głębi pałacowego parku.

           

           

           

           

      • brak danych